Naukowiec OSA UŁ komentuje. Rok wojny w Ukrainie: co na to Chiny?

W 12 miesięcy po rozpoczęciu przez Rosję pełnoskalowej agresji na Ukrainę, oczy świata coraz częściej zwracają się ku Chinom, a komentatorzy próbują określić stosunek tego mocarstwa do wojny w Europie, wróżąc z każdej niemal aktywności czy wypowiedzi lidera Państwa Środka lub działań chińskiej dyplomacji.

mężczyzna w marynarceDr hab. Dominik Mierzejewski, prof. UŁ, kierownik Ośrodka Spraw Azjatyckich.

W tym kontekście poprosiliśmy o analizę prof. Dominika Mierzejewskiego, kierownika Ośrodka Spraw Azjatyckich Uniwersytetu Łódzkiego, specjalizującego się w zakresie retoryki dyplomacji chińskiej, chińskiej polityki zagranicznej w ujęciu regionalnym oraz polityczno-ekonomicznego rozwoju współczesnych Chin. Publikujemy ją poniżej (śródtytuły pochodzą od redakcji). 

Fiasko „specjalnej operacji” Putina to kłopot dla Chin 

Kiedy czwartego lutego 2022 r. przewodniczący Xi Jinping i prezydent Władimir Putin ściskali sobie dłonie, wydawało się, że alians dwóch gigantów będzie stanowił o redefinicji układu międzynarodowego. W tym kontekście strony przewidywały, błędnie, że Stany Zjednoczone to mocarstwo upadające, a dni Waszyngtonu są policzone.  

Atak Rosji na Ukrainę, być może, wywołał w Pekinie zdziwienie, ale strony - mając do siebie zaufanie - liczyły, że „specjalna operacja” sprawnie rozstrzygnie sprawy aneksji terytorium Ukrainy. Potem, po triumfalnej paradzie, Putin otrzyma gratulacje z Pekinu, a tym samym cały Zachód zostanie postawiony „do kąta”. W takim kontekście możliwa byłaby militarna opcja włączenia Tajwanu i sprawne osiągnięcie „wielkiego odrodzenia narodu chińskiego” – sloganu lansowanego przez obecną ekipę w Pekinie. Sprawy potoczyły się jednak odmiennie.  

Przez cały rok dyplomacja chińska „wiła się” w oficjalnym określeniu swojego stanowiska. Próżno jednak oczekiwać, że Chiny poprą wprost Federację Rosyjską, czy z drugiej strony – Ukrainę i Zachód. Strategiczna kultura chińska kultura jest oparta na niejednoznacznościach i wysokim kontekście, co jest swego rodzaju „chińskim DNA”. Wystarczy spojrzeć na literaturę dawnych mistrzów w tym m.in. Sun Zi czy „36 forteli”. Tu nie ma wprost, zawsze jest drogą okrężną. Ale to nie wszystko. Oprócz tego jest jeden istotny – w moim przekonaniu – szczegół. To wewnętrzny układ w kierownictwie chińskim.  

Dlaczego Xi Jinping musi wspierać Putina 

Z tego też powodu politycznie obecnym władzom w Chinach bliżej do Federacji Rosyjskiej. Podniesiony do rangi dogmatu „antyamerykanizm” lansowany w mediach, sprawia, że polityka chińska jest coraz mniej pragmatyczna – do czego przywykliśmy w okresie Deng Xiaopinga i kolejnych dwóch liderów, tj. Jiang Zemina i Hu Jintao. Ta stała się ideologiczną zakładniczką centralizacji władzy w Pekinie. I kluczowa odpowiedź na pytania, jak interpretować słowa i czyny Chin, również w kontekście wojny Rosji w Ukrainie, leży właśnie w procesach zachodzących wewnątrz Państwa Środka.  

Po XIX Zjeździe Komunistycznej Partii Chin w 2017 r., na kanwie kampanii antykorupcyjnej, centralizacja władzy ruszyła pełną parą. Te procesy nabrały tempa po ostatnim zjeździe partii w 2022 r., a Xi Jinping nie poszukiwał na arenie międzynarodowej partnerów, którzy będą mu wskazywali demokratyczne rozwiązania, ale takich, którzy zapewnią mu centralną pozycję wewnątrz Chin. Tu Putin okazał się, jeśli nie jedynym, to najlepszym kandydatem. 

Od ponad dekady w relacje interpersonalne Xi Jinping zainwestował spory kapitał polityczny, a dzięki temu, między innymi, osiągnął zakres władzy, którego Mao Zedong z pewnością mógłby zazdrościć. Jednak podobnie jak Mao Zedong stał się zakładnikiem relacji ze Stalinem, tak teraz Xi – stosunków z Putinem. Chcąc utrzymać pozycję nadrzędną wewnątrz Chin, Xi Jinping nie ma wyboru i wspierać Putina musi. Mao wspierał Stalina nawet po jego śmierci, bo wiedział, że bez tego w Komunistycznej Partii Chin stery przejmie ktoś inny.  

Coraz więcej jest głosów, które wskazują na współpracę wojskową Chin z Rosją, co wskazywałoby na fakt, iż w wewnętrznych kołach decyzyjnych górę biorą „jastrzębie”, co rezonuje w jeszcze bardziej asertywnych działaniach. Nie chodzi tu jednak o większą akcję, czyli militarne zdobycie „zbuntowanej prowincji” – Tajwanu.  W krótkiej perspektywie czasowej dowodzi tego sytuacja z „balonem szpiegowskim” w przestrzeni powietrznej Stanów Zjednoczonych, która storpedowała wizytę Antony’ego Blinkena – amerykańskiego sekretarza stanu w Pekinie. Ta mogła doprowadzić do „kontrolowanej” odwilży w stosunkach amerykańsko-chińskich. Stało się jednak inaczej.  

Chińska alternatywa dla świata Zachodu, czyli „obrona aktywna” 

Ostatnim wydarzeniem, które przykuło uwagę opinii międzynarodowej to opublikowany dokument konkretyzujący Globalną Inicjatywę na Rzecz Bezpieczeństwa (Global Security Initiative, GSI) przedstawioną przez Xi Jinpinga w ONZ oraz 12 punktów „Stanowiska chińskiego w sprawie politycznego rozwiązania kryzysu ukraińskiego”.  

Pierwszy z dokumentów skierowany jest głównie do państw rozwijających się, jako swego rodzaju alternatywa dla świata Zachodu. Deklaratywnie wymieniono tam naście inicjatyw, takich jak współpraca w ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy czy regionalnych formatów, takich jak Chiny-ASEAN. Nie pominięto również Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ten międzynarodowy porządek ma być oparty na zasadach suwerenności i nieingerencji w wewnętrzne sprawy państw trzecich. 

Odnośnie do 12 punktów, trzeba powiedzieć, że są na tyle ogólne, iż wiele z nich nie wynika. To właśnie kultura „nie wprost”. Do tego Chińczycy lubują się w punktach, bo te dają wrażenie policzalności czegoś, co jest materialne, a zatem prawdziwe. Ponadto, należy powiedzieć, że przedłożony dokument to zbiór postulatów chińskich powtarzanych przez ostatni rok, a zatem nie jest to nic nowego. I po trzecie, istotny jest kontekst tej propozycji. Rocznica ataku Moskwy na Kijów, ale również informacje opublikowane najpierw przez „The Wall Street Journal” o dostawach chińskiej broni do Rosji oraz wystąpienie sekretarza Blinkena, który wyraził obawy, że taka współpraca może mieć miejsce.  

Zatem dokument promujący GSI i owe 12 punktów to „obrona aktywna”, a Chiny chcą się przedstawić jako państwo neutralne, takie, które prowadzi negocjacje i mediuje. Ale centralizacja władzy w Państwie Środka oraz fakt „partnerstwa bez granic” z Federacją Rosyjską w naturalny sposób temu zaprzeczają. 

Tekst: dr hab. Dominik Mierzejewski, prof. UŁ 

Redakcja: Marcin Kowalczyk, Centrum Komunikacji i PR UŁ 

Zdjęcie: Bartosz Kałużny, CKiPR UŁ 

 

Misją Uniwersytetu Łódzkiego jest rzetelne prowadzenie badań naukowych oraz aktywne głoszenie prawdy z nich płynącej, tak by mądrze kształcić kolejne pokolenia, być użytecznym dla społeczeństwa oraz odważnie odpowiadać na wyzwania współczesnego świata. Doskonałość naukowa jest dla nas zawsze najlepszym kompasem. Nasze wartości to: odwaga, ciekawość, zaangażowanie, współpraca i szacunek.