Pasta – nie tylko jedzenie, ale sposób życia
„We włoskiej kulturze lubi się spotkania. Makaron to trochę wymówka, aby spędzić dobrze czas z kimś bliskim. Najlepszy składnik spaghetti to towarzystwo” – mówi dr Cavallo. We Włoszech jedzenie to nie tylko czynność biologiczna, ale społeczna. Wspólne posiłki pieczętują więzi, a samotne jedzenie uchodzi wręcz za coś nietypowego. Jak podkreśla naukowiec, „we Włoszech rzadko ktoś gotuje spaghetti tylko dla siebie – czeka się zawsze na innych”. To właśnie w tym kryje się tajemnica włoskiej kuchni: prostota i wspólnota.
Energia, smak i… filozofia prostoty
Makaron jest daniem praktycznym. „Nie potrzebujesz trzech dni jak na bigos. Jest szybki, prosty, ale daje nieskończone możliwości” – tłumaczy dr Cavallo. Włosi z dumą podkreślają, że z makaronu można stworzyć niemal wszystko – od klasycznego spaghetti alla bolognese po sałatkę z makaronem na zimno, czyli insalata di pasta.
Z naukowego punktu widzenia – to także źródło energii. Nie bez powodu sportowcy przed zawodami jedzą pastę: węglowodany w niej zawarte zapewniają długotrwałe paliwo dla organizmu.
Mit Marco Polo i historia pasty
Popularny mit głosi, że to Marco Polo przywiózł makaron z Chin. Jednak, jak wyjaśnia dr Cavallo, to raczej legenda niż fakt. Choć Włosi chętnie powtarzają tę historię, pierwsze dowody na istnienie makaronu na Półwyspie Apenińskim pochodzą sprzed wypraw słynnego weneckiego podróżnika. A że makaron „przyjął się” idealnie w tamtejszym klimacie – to już kwestia włoskiego temperamentu i słońca.
350 rodzajów makaronu i każdy ma znaczenie
Nie przesadzimy, mówiąc, że Włosi mają więcej rodzajów makaronu niż kawy. Według danych włoskiego Ministerstwa Rolnictwa istnieje ponad 350 gatunków pasty – od długich (pasta lunga) jak spaghetti, trenette czy linguine, po krótkie (pasta corta), jak rigatoni, penne czy fusilli. I co ważne, każdy rodzaj ma swoje przeznaczenie.
- „Nie robimy pesto ze spaghetti. Do pesto pasują trenette – płaskie, bez jajka. A carbonarę? Tu można filozofować - czy lepsze ze spaghetti, czy z rigatoni?” – śmieje się dr Cavallo. Dla Włochów połączenie sosu i kształtu makaronu to niemal święta zasada. W końcu – jak mawiają – forma musi współgrać ze smakiem.
Makaron z supermarketu czy z babcinej kuchni?
Choć coraz więcej Włochów kupuje gotowy makaron, dr Cavallo z nostalgią wspomina czasy, gdy jego babcia co niedzielę wyrabiała ciasto na tagliatelle z jajka i mąki. „Kto ma jeszcze taką babcię, jest szczęściarzem” – mówi. Współczesne tempo życia nie sprzyja domowemu gotowaniu, ale tradycja pozostaje w sercach i w garnkach.
Al dente, czyli świętość
Jeśli chcecie uniknąć włoskiego gniewu – NIGDY NIE ROZGOTOWUJCIE MAKARONU. - „Gotować makaron przez 20 minut to tortura. We Włoszech mówimy, że pastę wtedy się męczy. Makaron musi być al dente – lekko twardy” – przestrzega naukowiec.
Rozgotowany makaron dla Włocha to jak zimna kawa – po prostu obraza dla tradycji.
Ulubiona pasta doktora Cavallo?
- „Zależnie od dnia” – przyznaje z uśmiechem. – „Lubię spaghetti al pesto, ale też spaghetti con ragù – to sos z pięciu rodzajów mięsa, który gotuje się godzinami. Kiedyś kobiety mieszały go całą sobotę i niedzielę, by się nie przypalił. To ciężka praca, ale efekt – nie do opisania.”
,,Makaronność” – włoska sztuka życia
Makaron to nie tylko jedzenie. To styl życia, który – jak mówi dr Cavallo – oznacza wrażliwość na szczegóły, równowagę i przyjemność z prostych rzeczy.
Bo włoskie la dolce vita zaczyna się właśnie od talerza spaghetti.
Buon appetito!
Rozmawiał: Kacper Szczepaniak, Centrum Komunikacji Marki UŁ
Redakcja: Biuro Prasowe UŁ
